Przez całą drogę zastanawialiśmy się co nas czeka na miejscu u Panny Młodej, jaka będzie atmosfera? W końcu oprócz telefonów i maili zobaczymy się po raz pierwszy. Wchodzimy do domu i BACH! Piękna długowłosa blondynka z niegasnącym uśmiechem, a za chwil kilka pojawia się jej ukochany brodacz w eleganckim szarym garniturze. Oczy nam się zaświeciły niesamowicie czując pismo nosem, że będzie to faaajny dzień. I tak też było zapraszamy do obejrzenia kilku zdjęć od Eweliny i Adriana. Dodam jeszcze, że nasza miłość do gór została przebita niesamowicie, jak tylko oni wejdą na szlak nawet burzowe chmury schodzą na bok ustępując miejsca pięknemu słońcu. Przyjęcie: Rezydencja Sosnowa – Janów Lubelski Sesja: Tatrzańska Łomnica – Słowacja Štrbské Pleso
Z Kate i Mateuszem poznaliśmy się już dawno temu. Razem byliśmy w Budapeszcie na sesji ślubnej Kasi brata, którym z resztą świadkowali 🙂 Od tamtej pory na ten dzień czekaliśmy długo… baardzo długo 🙂 wiedzieliśmy, że będzie ogień! nie mniejszy niż na Kasi włosach 😀 I tak było. Parkiet szalał, Młoda Para chyba najbardziej 😀 Z czym jeszcze kojarzy nam się dzień ich ślubu? z istnym zwierzyńcem w domu państwa Wnuków, przepiękny wyżeł i koty, wszędzie koty 😀 z uśmiechami od ucha do ucha wszystkich wkoło, z mega luzem, który czuć było na każdym kroku. Nie można zapomnieć o porywającym występnie tancerzy ze Szkoły Tańca M. i J. Myka. było na co popatrzeć 🙂 Dwa dni później siedzieliśmy już w samochodach wraz ze studiem filmowym Deltapix i ruszyliśmy na sesję. I to nie byle gdzie, bo nad polskie, piękne, wietrzne morze. Pogoda dopisała, nastroje tym bardziej 🙂 Zapraszamy do obejrzenia całej historii w kilku zdjęciach
Miłość, Porsche, wiatr we włosach i pomimo, że wiosna nas nie rozpieszcza Marta i Michał szaleli ze swoimi gośćmi do upadłego przy rytmach muzyki od Dj Axel. Jak to mówią po burzy przychodzi….kolejna burza, emocji 😀 Szybko po weselu polecieliśmy na sesję i tu Michał pokazał pazur jak rodowity model wyjęty z sesji dla marki Pako Lorente przy swoim czarnym Porsche. Marta za to rządziła w ruinach zamku Krzyżtopór momentami przypominającymi Rzymskie koloseum. P.S. no oczywiście, że nie można nie wspomnieć o naszych dwóch szalonych osóbkach Ali i Kubie 😀 Bez nich to nie było by to samo 😀 Zapraszamy!
Co zrobić, Marta zapomniała zamówić pogodę stawiając buty na parapecie…wróć podobno zapomniała też butów 😀 Za to uśmiechem oboje rozgonili chmury i nawet przenikliwy wiatr nie przeszkadzał w buszowaniu między wiśniami. Grają The Lumineers!
Ala i Kuba goszczą na blogu ponownie, a to dzięki temu, że udało nam się złapać ostatnie promienie jeszcze jesienne tego roku i wykonać sesję w niesamowitym świetle. Trzymali się dzielnie pomimo przenikliwego wiatru i „arktycznej” temperatury BRRRRR…. Zapraszamy.